Strony

czwartek, 16 listopada 2017

Makijaż permanentny brwi-metoda mieszana. Krok po kroku.

Brwi, mówi się, że są oprawą oczu...Powiem szczerze, że nigdy nie przywiązywałam do nich wagi...Jakiś czas temu zostałam uświadomiona, że ich nie mam. Może nie dosłownie, ale że posiadam 3/4 brwi. Gdzie 1/4???? Nie wiem. Być może kiedyś ją sobie wyrwałam i włosy nigdy już mi nie odrosły. Nie pamiętam, w którym momencie to się stało. Kiedyś chodziłam na depilację woskiem, ale w po jakimś czasie szkoda mi było wydawać o 20 zł na kosmetyczkę, więc zaczęłam kombinować i to był mój BŁĄD!!!! Teraz tego żałuję, ale jest już za późno. 
Kiedy uświadomiono mnie, że coś jest nie tak z oprawą moich oczu, nie od razu zdecydowałam się na makijaż permanentny. Najpierw zrobiłam hennę. Szczerze, czułam się po niej jak potwór. Szok był tak duży, że nie chciałam wyjść z domu!

Była to dla mnie nowość i potrzebowałam czasu by się z nią oswoić. Potem zaczęłam nieudolnie rysować sobie brwi. Zajmowało mi to dużo czasu. Zawsze wychodziło inaczej. Czasem równo, często krzywo. Było to strasznie uciążliwe dla mnie. Noszę okulary, więc kreski zmazywały się. Niestety nie ma idealnych kosmetyków do brwi. Nawet te wodoodporne schodzą. Otrzymywałam sporo info od Was, że mam straszne brwi. Ja o tym wiedziałam i uwierzcie mi było mi z tym źle.





W końcu podjęłam decyzję, że zdecyduje się na makijaż permanentny. Uznałam, że metoda mieszana będzie najlepszą dla mnie. Przejrzałam kilka ofert różnych salonów kosmetycznych. Nie chciałam wyglądać gorzej niż teraz. Obawiałam się, że będę mieć zdziwione brwi. Wierzcie lub nie, ale katastrofizowanie to mój ukryty talent! Wiedziałam już czego chce, na jakim efekcie mi zależy, nie wiedziałam tylko jakie miejsce wybrać.
Na studio urody Katarzyny Maj trafiłam przypadkiem. Moja kuzynka i kilka znajomych polubiło jej funpage. Zaczęłam przeglądać jej pracę i byłam pod dużym wrażeniem. Miałam dużo pytań, na które Kasia cierpliwie mi odpowiadała.
W między czasie dostałam uczulenia i podczas konsultacji dermatologicznej uzyskałam zalecenie by przed zabiegiem sprawdzić czy barwnik/tusz jaki będzie używany nie uczuli mnie.
Wykonałam tydzień przed zabiegiem test, który polegał na zrobieniu kropki za uchem i obserwacji ewentualnych reakcji na skórze.
 Wszystko przebiegło pomyślnie i mogłam mieć przeprowadzony zabieg.
Nie zdecydowałam się na znieczulenie, gdyż bałam się go. Nigdy nie miałam żadnego i schizowałam się,że to będzie jakiś zastrzyk :P
Sama aplikacja składała się z dwóch części. Najpierw włoski, potem barwnik. Nie będę ściemniać...strasznie bolało!!!! Kolejne poprawianie podrażnionej skóry było coraz gorsze. Piekło, mega łzawiły mi oczy, bo podrażnione były nerwy. Przeklinałam strasznie! Sama wizyta trwała 25 minut. Podpisałam różne zgody i zapłaciłam 600 zł. Powtarzałam sobie, że "w bólu rodzi się piękno."

Byłam zachwycona efektem końcowym. Miałam swoje nowe brwi. Moja twarz się zmieniła! 
Na moje nieszczęście zaczęłam czytać w internecie o skutkach ubocznych zabiegu i przeciwwskazaniach. Byłam spanikowana!!!
Teraz już wiem, że to głupie...Taka już jestem PANIKARA!!! ;)
Bardzo jestem wdzięczna, że Kasia, która jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki namalowała mi nowe brwi, cierpliwie mi wszystko tłumaczyła. Myślę, że to ważne by móc skonsultować kwestie, które nas nurtują. W internecie nie znalazłam żadnej instrukcji czy analizy gojenia.
Najgorszy był dzień po zabiegu, gdzie bolała mnie głowa i skóra. Wszystko było podrażnione.

Brwi po dwóch dniach zaczęły robić się ciemne, czarne wręcz!
Były bardzo wyraźnie i obawiałam się, że takie pozostaną. Kasia wszystko mi wytłumaczyła i wiedziałam czego mogę się spodziewać. Byłam podekscytowana i chciałam już widzieć efekt końcowy.



Czwartego dnia pojawił się strupek i powoli zaczął schodzić. Cały czas smarowałam kremem i chodziłam bez makijażu by nic nie podrażnić :P 


Wiem, że wyglądam jak Paszczur na tych zdjęciach :P Czego się nie robi w imię nauki :) Z racji tego, że mam zimny typ urody brwi wyszły lekko szarawe i nie do końca mi się to podobało. Wiedziałam,że taki efekt może być i liczyłam się z nim. Miałam jednak nadzieję, że może jednak będzie inaczej.

Szósty/siódmy dzień po  zabiegu przyniósł całkowitą eliminację strupka.
Widziałam,że lewa brew jest nieco krótsza i korekta będzie niezbędna by ten efekt być satysfakcjonujący.




Na korektę zgłosiłam się po 4 tygodniach. Kosztowała ona 150 zł. Najpierw ustaliłyśmy co mi przeszkadza i jaki efekt finalnie chciałabym uzyskać. Z Kasią super mi się współpracowało. Jest bardzo profesjonalna i zaangażowana. Widać, że to jej pasja, a ja uwielbiam takich ludzi! 
Tym razem miałam znieczulenie...Powiem Wam, że i tak mega mnie bolało choć sama korekta trwała znacznie krócej.

Byłam już spokojniejsza, bo wiedziałam co mnie czeka ;) Proces gojenia miał być krótszy. Następnego dnia pojawił się strupek. W trakcie smarowania maścią malowałam się :P Już miałam większy luz. Kolor nie był taki nijaki tylko ciemniejszy. Kształt był znacznie lepszy :)



Obecnie wyglądam tak jak na zdjęciu poniżej. Wydaje mi się, że jestem zupełnie inna. Niby taka mała rzecz, a zobaczcie jak zmienia wszystko! Jestem bardzo wdzięczna,bo zyskałam pewność siebie i dodatkowe punkty do mojej samooceny. Mój makijaż trwa krócej, nie wkurzam się już, że coś mi się zmaże. Jeśli macie możliwość skorzystania z makijażu permanentnego to serdecznie polecam Wam metodę mieszaną (piórkowa+henna). Odwiedźcie koniecznie studio urody Katarzyny Maj https://www.facebook.com/Studio-Urody-Katarzyna-Maj-216629958670921/  bo jest najlepsza!!! Zobaczcie jakie cuda robi i zróbcie sobie prezent!
 Nie jest to tani zabieg, ale ja traktuje to jako inwestycję w siebie. Lepiej wydać więcej i mieć pewność, że nikt nam krzywdy nie zrobi i efekt będzie zadowalający.


Buziaki :*

10 komentarzy:

  1. Widać, że jesteś specjalistką od brwi, więc na pewno dobrze znasz tę branżę - możesz polecić sprawdzony salon kosmetyczny, gdzie wykonują makijaż permanentny na Pradze Południe?

    OdpowiedzUsuń
  2. Makijaż permanentny jest bardzo wygodnym rozwiązaniem. Sama też zrobiłam brwi u pana Krzysztofa Majerskiego w Krakowie i jestem z nich bardzo zadowolona. Dzięki temu zawsze są perfekcyjne, a ja spędzam mniej czasu codziennie robiąc makijaż.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super to wyszło, przepięknie się teraz brwi prezentują:)
    https://kazaro.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam również kiedyś o tym aby zrobić sobie takie brwi, ale w sumie ja chyba lubię się codziennie malować. Jak jeszcze mam do dyspozycji całą gamę kosmetyków firmy https://eveline.pl/ to wiem, że najdę na pewno coś dla siebie. W końcu jakby nie było każdego dnia mogę sobie w różny sposób stylizować brwi.

    OdpowiedzUsuń
  6. JA niestety nie miałam szczęścia. Miałam brwi robione w salonie Katarzyny Maj dokładnie u p.Patrycji i niestety brwi są źle zrobione nie równe .😑Myślałam że jestem w dobrych rękach ale niestety .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fashionpaprica@gmail.com15 października 2020 23:22

      Przykro mi. Ja polecam tylko i aż w zasadzie Kasię Maj. Ona jest najlepsza i tylko jej ufam.

      Usuń
  7. Czy po takim czasie nadal jest Pani zadowolona z brwi? :) czy poleca Pani wykonanie brwi u tej Pani?

    OdpowiedzUsuń
  8. fashionpaprica@gmail.com15 października 2020 23:20

    Tak jestem zadowolona. Polecam serdecznie p. Katarzynę Maj ��

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani Kasia jak najbardziej .!!!.p.Patrycje nie polecam. Zapłacić 800zł za brwi które muszę i tak jedną malować po 2 poprawkach bo jest jaśniejsza i nie równa .

    OdpowiedzUsuń